Translate

wtorek, 16 stycznia 2018

Opowiadanie VI Część 2

Michał po dniu pełnym wrażeń w mgnieniu oka zasnął na kanapie przed telewizorem. Około godziny 2:30 nagle się obudził, był zalany potem. Śniło mu się, że do jego siostry ktoś celuje z broni. Po tym incydencie przeniósł się do łóżka, a Alex wraz z nim. Jego osobisty budzik, Alex, zaczął szczekać o 8:15. Michał chcąc nie chcąc wstał i nasypał psu karmę do miski. W jego oczach było widać zmęczenie. Nie spał tej nocy dobrze.
- Wziąłem wolne, a ty i tak mnie obudziłeś zbyt wcześnie - mówi zaspany jeszcze Michał - ale wybaczam, bo mamy dzisiaj dużo spraw do załatwienia.
W czasie gdy Alex dokańczał swój posiłek, jego opiekun poszedł się ogolić i ubrać. Zajęło mu to tylko chwilę, więc raz dwa obydwaj byli już przy samochodzie. Jednak za nim odpalił silnik postanowił, że spróbuje zadzwonić do dwóch dawnych znajomych, do których poprzedniego wieczoru nie mógł się dodzwonić.
- Cześć, mówi Michał Orlicz, tak to ja - zaśmiał się - nie... wiesz co, bo ja dzwonię w takiej dosyć przykrej sprawie, pamiętasz Grześka, znaczy Tomka Grześkowiaka? Niestety, ale wczoraj policja znalazła go martwego. Nie, nie wiem co z pogrzebem, jeśli się dowiem to na pewno dam ci znać. Okej, trzymaj się, na razie.
Alex szczeknął.
- Jeszcze jeden telefon i jedziemy. Co ty taki w gorącej wodzie kąpany? - odrzekł Orlicz - Halo? Michał Orlicz z tej strony. Dzwoniłem wczoraj wieczorem, przepraszam że tak wcześnie, ale mam ci coś bardzo ważnego do przekazania.
- Chcesz mi powiedzieć o śmierci "Grześka"? - mówi smutnym głosem Hubert.
- A skąd wiesz? - pyta mocno zdziwiony Michał.
- Właśnie miałem dzwonić do reszty chłopaków.
- Ale skąd wiedziałeś o tym?
- Policja do mnie dzwoniła.
- I akurat do ciebie zadzwonili?
- Sam widzisz, umówmy się kiedyś na piwo wszyscy razem i pogadajmy, co? Dopiero jego śmierć uświadomiła mi, że czasami brakuje mi tej naszej "starej" paczki.
- Jasne, zdzwonimy się. Sorry, ale muszę już kończyć. Obowiązki wzywają - mówi Michał.
- To do zobaczenia.
Rozłączyli się. Michała bardzo zaskoczyła informacja o tym, że policja rzekomo poinformowała Huberta o śmierci Grześkowiaka. Jednak w obecnej chwili miał głowę zaprzątniętą głuchymi telefonami i zdjęciami Julki. Wiedział, że Puchała i reszta ekipy dojdą i odpowiednio ukarają mordercę dawnego kumpla. Problem w tym, że nie miał zielonego pojęcia czego ani kogo szukać. Stwierdził, że ponownie pojedzie z Alexem do parku. Pies się wyszaleje, a on w tym czasie będzie mógł zastanowić się nad tym wszystkim. Po 15 minutach byli na miejscu. Alex bawił się z innymi czworonogami, a jego pan w tym czasie rozmyślał. Jak już wcześniej o tym pomyślał pierwszą osobą, która nasuwa się na myśl jest Michalski. Mimo, że szczerze wątpił w to, postanowił sprawdzić czy czasem jakimś cudem nie wyszedł na wolność. Załatwił to bardzo szybko telefonicznie i tak jak sądził nie ma możliwości, aby to zrobił Michalski. A więc to musi być ktoś inny, z pewnością ktoś niepozorny. Jednak Orlicz zamknął za kratami wielu przestępców w ostatnim czasie i nie ma pojęcia kto może mu grozić. Siedząc na ławce i wciąż myśląc jego telefon zaczął dzwonić. Numer się nie wyświetlił, odebrał.
- Halo?
Cisza. Powtórzył:
- Halo! Odezwij się! - zdenerwował się.
- Bądź grzecznym pieskiem to dostaniesz kość - znów użyto modulatora głosu. Rozłączył się. Michał powiedział

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Powrót do opowiadań!!!

Witam wszystkich😘
Wiem, że w ostatnim czasie było mnie tutaj bardzo mało, ale jest to spowodowane przygotowaniami do matury... Jednak znalazłam ostatnio trochę czasu na napisanie kolejnej części opowiadania, która pojawi się już jutro!!! Mam nadzieję, że się cieszycie i że się Wam spodoba to co napisałam. Dla przypomnienia polecam przeczytać sobie pierwszą część tego opowiadania z racji, że możecie go już nie pamiętać, bo opublikowałam je baaardzo dawno temu. Wystarczy kliknąć TUTAJ :). To już wszystko na dziś. Zapraszam Was jutro 😊