Rysopis: czarny, mokry nos i figlarne spojrzenie.
Imię: Rocky, lepiej znany jako komisarz Alex. ?
Cechy szczególne: właśnie podbił serca milionów Polaków.
Zrealizowany dla TVP1 serial „Komisarz Alex” okazał się hitem większym, niż jego twórcy mogli marzyć. Pierwszy odcinek obejrzało ponad 5 milionów widzów (powtórkę kolejne 3,5 mln), tym samym opowieść o przygodach łódzkich policjantów wspomaganych przez psa z nosem do zagadek pokonała muzyczne superprodukcje konkurencji: „X Factor” i „Bitwę na głosy”. Następne dwie odsłony przyciągnęły przed telewizory niemal równie wielu Polaków. Nikt nie ma wątpliwości, że ogromna w tym zasługa długowłosego owczarka niemieckiego, który brawurowo gra tytułowego Aleksa.
Droga Rocky’ego Matadora – bo to jego pełne rodowodowe imię – na plan filmowy była kręta. Choć urodził się w renomowanej hodowli i wygląda jak
rasowy czempion, kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk, zaliczając nawet kojec u pokątnego handlarza psów na giełdzie. – Ma temperament, który trzeba umieć okiełznać – przyznaje Beata Krzemińska, treserka czworonożnego gwiazdora i jego obecna właścicielka. To właśnie ona na prośbę producentów serialu (opartego na tym samym scenariuszu co popularny w latach 90. austriacko-niemiecko-włoski „Komisarz Rex”) rok temu zgodziła się znaleźć odpowiedniego zwierzaka.
Rocky, tym razem wystawiony na sprzedaż przez ogłoszenie w gazecie, był bodaj 80. owczarkiem, którego oglądała. Wszystkie poprzednie były bojaźliwe, mało kontaktowe, a ich najczęściej wymienianą zaletą była umiejętność... gryzienia na rozkaz.
– Szukałam psa bardzo dobrze aportującego, bo filmowy Alex nosi dużo przedmiotów, i przede wszystkim takiego, który nie przestraszy się tłumu ludzi, świateł, okrzyków, hałasu. Rocky na dzień dobry na mnie wskoczył i się przywitał, dał się zabrać na spacer, zupełnie nie przejął się próbnym wystrzałem z broni hukowej, samochody na ulicy też nie zrobiły na nim wrażenia. Szybko się zorientowałam, że to jest to – relacjonuje Beata Krzemińska.
Czteromiesięczna tresura sprawiła, że Rocky – początkowo umiejący tylko podać łapę – nauczył się na komendę (i to wydawaną na migi, by nie zagłuszać dialogów) m.in. delikatnie podnosić z ziemi rewolwer, włączać światło, wyrywać zębami kratę, nie wspominając o grzecznym chodzeniu przy nodze czy atakowaniu
osób udających zbirów. Choć w tym ostatnim wypadku zdarzały się niespodzianki. – Podczas kręcenia jednej ze scen miał skoczyć na aktora, który ściskał za szyję Renatę Dancewicz i przykładał jej broń do głowy. Tymczasem pies tak sobie upodobał Renię, że w kilku kolejnych dublach to właśnie do niej podbiegał i podszczypywał ją w udo pod płaszczem. Do dziś nie wiem dlaczego – mówi reżyser serialu Robert Wichrowski, zapewniając, że aktorka nie miała w kieszeni żadnych
smakołyków.
Bo nie jest tajemnicą, że jednym z ulubionych zajęć Rocky’ego na planie było szukanie jedzenia i pochłanianie go z apetytem. Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć zdawał się uważać, że największą nagrodą, jaka może spotkać psa za wykonanie zadania, jest możliwość zabawy piłeczką. Niestety – pierwszy kontakt z paczką chipsów zburzył ten system wartości, na którego czoło wysunęły się zaraz potem pizza, kabanosy i żelki, szczególnie lubiane przez Kubę Wesołowskiego (filmowego komisarza Bromskiego i opiekuna Aleksa). Rzecz jasna Rocky nie gardził też rekwizytami.
– Pewnego razu nagrywaliśmy ujęcie, w którym bohaterowie siedzieli i omawiali szczegóły prowadzonego właśnie śledztwa. Na stole stał talerzyk z resztkami ciastek. Oczywiście Rocky go zauważył i usiłował się do niego dobrać. Jeden z aktorów przestawił talerzyk, zrobiło się zamieszanie, ostatecznie wszystko wylądowało na podłodze i już po chwili pies miał nos w okruchach. Ze sceny bardzo serio zrobiła się komediowa. I taką postanowiliśmy zostawić w filmie – mówi Monika Jóźwik, producentka kreatywna serialu.
Nie był to zresztą jedyny raz, gdy spontaniczne zachowanie Rocky’ego – któremu filmowcy z rozmysłem pozostawili na planie dużo swobody – wpłynęło na kształt scenariusza. W jednym z odcinków możemy zobaczyć, jak Wesołowski-Bromski usiłuje poważnie porozmawiać ze swoim psem o życiu i wspólnym mieszkaniu. Na to, że Alex akurat w tym momencie powinien wziąć do pyska wielką gumową piszczącą marchewkę, wpadł nie kto inny, jak Rocky.
– On doskonale sprawdza się w scenach aktorskich, podczas których trzeba wykonać jakąś czynność czy pobawić się z którymś z bohaterów. Natomiast tam, gdzie trzeba pokazać agresję lub po prostu szybko biec, lepszy jest Ramzes – podkreśla treserka Beata Krzemińska.
Ramzes jest jednym z dwóch – oprócz najmłodszego i dopiero uczącego się Wafla – dublerów Rocky’ego. Ma dość ciemną oprawę oczu, więc by obydwa zwierzaki maksymalnie upodobnić, Rocky’ego początkowo podmalowywano. Z charakteryzacji można było z czystym sumieniem zrezygnować, gdy się okazało, że kamera kocha Rocky’ego takim, jaki jest
w naturze.
Ramzes pojawił się na ekranie m.in. w pierwszym odcinku, w scenie pościgu po dachu. – Zastąpił Rocky’ego, który po kilku dublach po prostu się znudził i odmówił dalszej współpracy – śmieje się producentka Monika Jóźwik. Wcale nie kryje, że to w Rockym jest rozkochana, podobnie zresztą jak inni członkowie ekipy, których niemal siłą trzeba było powstrzymywać przed zagłaskaniem i rozpieszczeniem pupila. Kuba Wesołowski uważa wręcz, że on i inni aktorzy byli na planie jedynie dodatkami do Rocky’ego.
A bohater całego zamieszania? Jest gotowy do zagrania w drugiej serii, zaczyna pozować, widząc obiektywy i flesze, a słowo, które wzbudza jego największą czujność, to: „Akcja”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz