Translate

czwartek, 22 maja 2014

Wywiadzik

Znalazłam dosyć stary (bo z początku Michała Orlicza na planie, po śmierci Bromskiego) wywiad z Antonim Pawlickim, ale bardzo ciekawe. Polecam do przeczytania :)

Wywiad z Antonim Pawlickim
Antoni Pawlicki, aktor filmowy i teatralny, także dubbingowy. Od niedawna wciela się w rolę komisarza Michała Orlicza w serialu „Komisarz Alex”, gdzie na planie zdjęciowym współpracuje z dwoma owczarkami niemieckimi.

DCDC: Czy w życiu prywatnym jesteś miłośnikiem psów? Miałeś, a może masz psa? Podobno Twoja mama miała „słabość” do czworonożnych przyjaciół?

AP: Odkąd pamiętam w domu rodzinnym zawsze mieliśmy psy. Moja mama nie wyobraża sobie życia bez czworonogów. Zawsze powtarzała, że psy są lepsze od ludzi. Kiedy miałem trzy lata, w naszym domu pojawiła się jamniczka. To była bardzo mądra, obdarzona niezwykle silnym charakterem, wspaniała sunia. Jako mały brzdąc wołałem na nią Ciupa i tak już zostało. Ciupa była z nami wszędzie, znała każdy kąt w okolicy naszego bloku na warszawskim Ursynowie. W poszukiwaniu myszy przekopywała działkę, na której spędzaliśmy weekendy. Gryzła opony rowerów, na których jeździliśmy na wycieczki, atakowała morskie fale, kiedy byliśmy nad morzem na wczasach. To był fantastyczny pies. Ciupa zmarła mając szesnaście lat w noc przed moim egzaminem do Akademii Teatralnej. To przy niej nauczyłem się miłości do psów i utwierdziłem się w przekonaniu, że pies może być naprawdę najlepszym przyjacielem człowieka. Kolejnym psem była suczka Shar-pei – Aga
i buldog francuski Maksymilian, który po ciężkiej walce zmarł przedwcześnie na raka. Teraz moja Mama znów ma buldożkę Magdalenę. Jest cudownym rozkapryszonym kanapowcem. Uwielbiam ją.

DCDC: Od niedawna możemy śledzić losy granej przez Ciebie postaci – komisarza Michała Orlicza, któremu nieustannie towarzyszy pies. Czy już kiedyś współpracowałeś na planie zdjęciowym ze zwierzakami, czy jest to dla Ciebie nowe doświadczenie?

AP: Wcześniej w jednym z Teatrów Telewizji grałem chłopaka, który pracuje w stajni. Musiałem czyścić konie i oczywiście jeździć konno. Ale to nic nadzwyczajnego. Ponadto w paru filmach miałem sceny z różnymi zwierzętami. Raz nawet musiałem grać z kotem na smyczy. Ale to wszystko były pojedyncze sceny. Rola w serialu „Komisarz Alex” to zupełnie nowe wyzwanie. Tutaj na planie cały czas jest obecny pies, a co chwila są sceny, gdzie moim jedynym partnerem jest Alex. To dla mnie całkowicie nowe i unikalne doświadczenie.

DCDC: Na planie serialu „Komisarz Alex” pracujesz z dwoma pięknymi psami - Rocky i Wafel.
Czy są to psi indywidualiści, czy raczej bratnie dusze? Czy masz swojego faworyta, z którym pracuje Ci się lepiej? Czy może obu serialowych „kolegów” cenisz na równi? :)

AP: Rocky i Wafel to psy obdarzone zupełnie odmiennymi charakterami. Rocky jest totalnie narwany, ma mnóstwo energii. Jest niebywale aktywny, bardzo silny, sprawny, mądry. Dąży do dominacji.
To on wykonuje wszystkie duże ewolucje, skoki, czołganie, gonitwy, pościgi za samochodami,
czy obezwładnianie naszych filmowych przestępców. Dodatkowo jest bardzo wytrzymały, może
w skupieniu pracować wiele godzin, co niestety często zdarza się podczas produkcji serialu.

Wafel natomiast jest zupełnie inny. To bardziej słodki gapa, który potrafi stroić śmieszne miny, łasić się, lizać po twarzy albo zasnąć na zawołanie. Ja bardzo dobrze dogaduję się z Rockym. Muszę być wobec niego zdecydowany, bo gdy tylko wyczuje, że zostawiam mu ciut swobody to od razu to wykorzystuje goniąc za kotem, którego zobaczy po drugiej stronie ulicy w jakiejś dziurze.
Ale mam też wrażenie, że Rocky potrafi docenić jeśli ktoś go dobrze prowadzi. Czasem jak się ze mną wita na planie mam wrażenie, że mówi „O cześć! To Ty jesteś ten gość, który potrafi nade mną zapanować, fajnie, lubię Cię, he he ciekawe czy dzisiaj też Ci się to uda J”

DCDC: Jak wspominasz swoje pierwsze kontakty na planie zdjęciowym z serialowymi psami odgrywającymi rolę tytułowego Alexa? Mieliście chwilę żeby się poznać, czy od razu zostaliście „rzuceni” w wir pracy?

AP: Z Rockym i Waflem poznaliśmy się na warszawskiej plaży nad Wisłą. Tam umówiłem się
z treserami Beatą i Andrzejem Krzemińskimi na pierwszy trening. Potem jeszcze kilkakrotnie spotykaliśmy się przed planem. Uczyłem się egzekwować podstawowe komendy, takie jak równaj, zostań, do mnie, siad, waruj. Potem robiliśmy przymiarki do naszej pierwszej sceny zapoznania się. Ale dopiero na planie przekonałem się, jak trudne czeka mnie zadanie. Liczba ludzi
i zamieszanie sprawia, że psom trudniej się skupić na zadaniach. Tylko dzięki doświadczeniu
oraz profesjonalizmowi Beaty i Andrzeja jesteśmy w stanie podołać trudnościom związanym
z prowadzeniem psa na planie.

DCDC: Jak wygląda praca na planie zdjęciowym z psimi aktorami? Czy są specjalne metody,
np. przyjęty system nagradzania, które ułatwiają współpracę? Czy bywa trudno albo nieprzewidywalnie?

AP: Psy są głównie prowadzone przez treserów. To Beata albo Andrzej, a przy trudniejszych scenach oboje naraz, chowają się pod biurkiem, szafą albo biegają przylepieni do operatora kamery, żeby
zza kadru wydawać komendy czworonogom. Oczywiście jako aktorzy, nagrywając sceny z psem również musimy współpracować w określony sposób. Rocky i Wafel są od siebie bardzo różni. Pierwszego szkolił Andrzej. Rocky, za każde dobrze wykonane zadanie dostaje nagrodę w postaci zabawy. Mógłby bawić się piłką do upadłego.  Wafel natomiast jest pod stałą opieką Beaty i on wie, że za każdą rzecz, którą zrobi we właściwy sposób, ma dostać smakołyka. Oczywiście często zdarza się, że psiaki robią coś zupełnie innego niż to, co było zaplanowane. Wtedy my aktorzy improwizujemy, żeby dostosować się do sytuacji. Czasem wychodzą z tego dobre rzeczy,
a czasem trzeba scenę powtarzać do momentu, kiedy pies nie zrobi tego, co było założone.

DCDC: Wraz z „Alexem”, na planie zdjęciowym cały czas jesteście w ruchu. Czy jest jakiś sposób, aby nauczyć psa takich „ewolucji”, jakie możemy obserwować śledząc dokonania komisarza i jego serialowego partnera? Czy dużo pracy trzeba włożyć, by tak dobrze zgrać się i „dogadać” z psem?

AP: Jeszcze na etapie powstawania scenariusze są konsultowane z treserami. To oni decydują czy będą w stanie nauczyć psa danej ewolucji czy nie. A więc na plan zdjęciowy pies przychodzi przygotowany do nowej sztuczki. Zaś to jak Beata i Andrzej szkolą psy jest już ich tajemnicą.

DCDC: Przyznałeś się, że udało Ci się szybko nawiązać przyjaźń z jednym z psów grających Alexa
– Rockym. Jest to bez wątpienia ważne przy długofalowej współpracy. Jak udało Ci się tego dokonać? Zgodność charakterów czy może zadziałała dodatkowa motywacja?

AP: Ja naprawdę uwielbiam psy. Dlatego praca z Rockym i Waflem to dla mnie przyjemność. Lubię się z nimi bawić, tarmosić je, nie mam problemu z tym, żeby na mnie skakały czy lizały po twarzy.
Z Rockym pracowałem dużo, więc zaczął mnie rozpoznawać i chyba też mnie polubił. Wyraźnie cieszy się jak widzi mnie znowu o szóstej rano na zdjęciach J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz