Translate

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Opowiadanie IV Część 5

Szpital.
Michał chodził po sali rozmyślając o zemście. Przez myśl przeszło mu nawet pytanie: "Po co to wszystko? Czy coś to zmieni? Wróci życie rodzicom?", ale za chwilę znowu wróciła myśl: "przez niego moi rodzice nie żyją". Aż w końcu jego rozmyślanie przerwał lekarz, który wszedł do sali i mówi:
- Panie Michale, nie miał pan bez potrzeby wstawać, rany się jeszcze dobrze nie zrosły.
- Już nie mogę patrzeć na to łóżko - odpowiada Michał.
- Rozumiem pana, ale jeśli chce pan szybko wyzdrowieć i wrócić do pracy, musi pan się stosować do zaleceń lekarzy.
- Ma pan dla mnie wypis? - Michał pyta lekarza
- Nie. Najpierw musimy jeszcze zrobić prześwietlenie i zmienić opatrunki. Gdzie się panu tak spieszy? Siostro - zwraca się do pielęgniarki - proszę przyprowadzić wózek.
- Ale doktorze, nie ma takiej potrzeby, sam pójdę - odrzekł Michał.
- Nie może pan tak dużo chodzić, no, proszę wsiadać i nie gadać - uśmiecha się lekarz.
Szli, a Michał jechał, korytarzem w stronę tomografu na prześwietlenie brzucha. Po dziesięciu minutach było już po badaniu, ale teraz musiał jechać jeszcze do sali zabiegowej na zmianę opatrunków.
- Rany się bardzo szybko goją, ma pan bardzo mocny organizm - mówi lekarz.
- Czyli jutro mogę wyjść?
- Może pan, może, ale powinien pan zostać jeszcze jakieś dwa dni na obserwacji, ale skoro tak panu się spieszy... Może pan wstać.
Michał wstał z leżanki, na której miał zmieniane opatrunki. Rany jednak cały czas sprawiają mu ból przy nagłych ruchach.
- Ałaa - Michał zaciska zęby z bólu.
- No sam pan widzi - mówi lekarz - zobaczymy się jeszcze dzisiaj na obchodzie, do zobaczenia - powiedział i wyszedł.
Tymczasem pielęgniarka zakłada Orliczowi temblak (jeśli nie wiesz co to, zobacz tutaj: TEMBLAK).
- Może pan go zdejmować tylko do spania, dzięki niemu ręka będzie się lepiej goiła.
- Dobrze, dziękuję, to już wszystko?
- Tak, możemy jechać - odpowiada pielęgniarka.
Michał wrócił do swojej sali, zaczął się już pakować, ponieważ następnego dnia chciał jak najszybciej opuścić szpital i jechać do Warszawy. Kiedy skończył przyszła Monika, aby się pożegnać przed wyjazdem. Spędzili razem dwie godziny, Monika nie chciała jeszcze iść, ale skończyła się już godzina odwiedzin i musiała pójść. Czule się pożegnali. Orlicz poszedł spać, bo wiedział że czeka przed nim długa droga. Lucyna z Rysiem już skończyli pracę, ponieważ ich powieki same się zamykały ze zmęczenia, Alex poszedł z Lucynką...
Ta noc była dla Michała męczarnią. Nie mógł spać, przewracał się z
boku na bok, a do tego rany sprawiały okropny ból przy każdym ruchu. Jednak nie chciał wołać pielęgniarki i prosić o jakieś leki przeciwbólowe, bo wiedział, że wtedy będzie musiał zostać dłużej w szpitalu, więc zamiast się porządnie wyspać spał mniej więcej trzy godziny. Nad ranem przyszła pielęgniarka z wypisem, jednak gdy zobaczyła, że Orlicz jest cały spocony od razu zmierzyła mu temperaturę, miał gorączkę. Pobiegła po lekarza, Michał dalej spał. Doktor zbadał mu puls i ciśnienie, a na końcu zobaczył jak wygląda opatrunek na brzuchu. To było to... Bandaż był cały czerwony i przesiąknięty krwią.
- Szybko na salę operacyjną, proszę zawołać doktora Krysickiego będzie mi asystował, musimy przeprowadzić reoperację! - powiedział lekarz.
Rysiek zajął się Lucynką i Julką, powiedział im, że fajnie by było przygotować dla Michała powitalne przyjęcie w domu. Dziewczynom bardzo się spodobał ten pomysł, zresztą Alexowi również. Rysiek pojechał po coś do jedzenia z Alexem i w tym czasie dzwonił do Michała, jednak ten nie odbierał. Puchała bardzo się przestraszył, jednak obiecał sobie, że nie będzie panikował i zaufa przyjacielowi, chociaż był przeciwny tej całej tajemniczej sprawy. Tymczasem w szpitalu. Michał obudził się, chciał już wstać kiedy podbiegł do niego lekarz i opowiedział mu o tym co się stało. Michał był wściekły, miał inne plany, już dawno powinien być w Warszawie, a znowu leży na szpitalnym OIOM-ie.
- Przepraszam - zwrócił się do pielęgniarki - czy mógłbym zadzwonić do przyjaciela?
- No dobrze, proszę - odpowiedziała i podała Orliczowi telefon.
cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz