Za Nami już drugi odcinek siódmej serii Komisarza Alexa. Postanowiłam, że go zrecenzuje. Dobra, więc zaczynajmy... Ogólnie to byłam pod wrażeniem odwagi Dorotki, mimo tego, że od początku wiedziała, że z "tym facetem" jest coś nie tak, to nie dawała tego po sobie poznać, starała się zachowywać jak gdyby nigdy nic. W owym odcinku bardzo rozbawiły mnie trzy sceny, a w sumie najbardziej dwie z nich. Pierwsza (ta mniej śmieszna :D) to ta, w której do biura wszedł Michał ze "świetną" wiadomością dla Rysia. Jego mina i reakcja były genialne, kiedy Rysiek zaczął drapać Alexa drapaczką również nie obyło się bez śmiechu. Druga z tych scen to ta, w której Orlicz wraz z Puchałą poszukują w lesie poszlak i Alex zamiast szukać zaczyna szaleć w liściach i przynosi Michałowi kamień (chyba kamień, bo w sumie nie jestem pewna co to było) c: Dawno nie widziałam Alexa w takiej euforii :D I trzecia, ostatnia scena, która również odbyła się w biurze, kiedy Michał wraz z Alexem robili słodkie minki do Lucynki, flirt Orlicza z Lucy był cudowny. Mam nadzieję, że będzie więcej takich scen z udziałem tych dwojga. :) Podsumowując, odcinek 80 podobał mi się bardziej niż 79, lecz wciąż czekam na sceny, w których krew mrozi w żyłach. No, to by było na tyle dzisiaj, kolejna recenzja już za tydzień ;)
Hejo :) Mi odcinek bardzo się podobał mimo że zabrakło trochę scen z akcją. Myślę jednak że rozwinie się ona wraz z kolejnymi odcinkami. Uroczy jest flirt Lucy i Michała ❤ aż naszła mnie ochota by napisać coś u siebie 😁😁
OdpowiedzUsuń